piątek, 15 stycznia 2016

Sylveco, lekki krem nagietkowy.


Witam wszystkich cieplutko na moim blogu po dłuższej przerwie. :) Nowy rok zaczął się dla mnie dość intensywnie, zmiana diety, nawyków, więcej obowiązków.. Musiałam poukładać kilka spraw, ale jestem i nie zamierzam już robić sobie przerw. :)) Dzisiaj zapraszam na notkę o kremie, z którą długo zwlekałam.. Dawałam mu kilka szans, chciałam wierzyć, że jeszcze zadziała lepiej. Jednak po 3 miesiącach przyszedł czas na werdykt. Zapraszam na recenzję lekkiego kremu nagietkowego firmy Sylveco. 



Opis producenta:


Skład:


Opakowanie:
Leciutka, plastikowa buteleczka z pompką. 

Zapach:
Jakiś taki ziołowy, z domieszką czegoś nieprzyjemnego. Na szczęście nie jest intensywny i nie czuć go po aplikacji.

Konsystencja:
Średnio gęsta, nie spływa z dłoni.

Cena:
25-35zł.

Dostępność:
Apteki, sklepy zielarskie.

Moja opinia:
Kupiłam ten krem z myślą o używaniu go na dzień. Czy to wtedy gdy siedzę cały dzień w domu, czy też wtedy, gdy wychodzę z domu na dłużej i nakładam na siebie full make-up. Krem trochę tępo się rozprowadza. Szybko się wchłania, ale zostawia taką minimalnie jakby tłusto-lepką powłokę. Stanowczo nie sprawdził mi się jako baza pod makijaż. Podkład wyglądał na nim ciężko, skóra wyglądała na zmęczoną, na dodatek makijaż krócej się trzymał. Krem nieodpowiednio nawilżał moją skórę. Po zmyciu makijażu czułam szortkość i suchość. Na dni "no make-up" też się nie sprawdzał. Miałam wrażenie ciągle, że czegoś mojej cerze brakuje, że powinnam coś jeszcze nałożyć. Teraz, gdy mam problem z ogromnym przesuszem skóry - nawet go nie dotykam, bo gdy nałożyłam go dwa razy.. Otrzymałam jeszcze większą suchość niż miałam wcześniej. Nie zauważyłam, by krem goił jakieś moje zmiany skórne. Przez jakiś czas miałam wrażenie, że mnie zapycha i do dziś nie wiem, czy to była jego sprawka. Jednak osoby, które mają cere z tendencją do zapychania, powinny uważać. Bardzo żałuję, że ten krem mi się nie sprawdził, bo ma bardzo ładny i naturalny skład. :) Nadal będę szukać naturalnego kremu na dzień. 

5 komentarzy:

  1. Krem to kosmetyk, którego totalnie nie mogę dla siebie dopasować. Kiedy już-już wydaje mi się, że mam swój hit - moja cera znowu się "nudzi" produktem. Więc szukam, szukam i szukam... Od kilku lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poszukaj czegoś z Alterra lub Ecolab :) Nie powinnaś się rozczarować, a przynajmniej niedużo kosztują, więc nie ma żalu :) zapraszam do siebie- naturalneblogowanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nagietkowy lekki też się u mnie nie sprawdził. Za to brzozowy był wspaniałym kremem na dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kupiłam niedawno lekki krem brzozowy :) Niedługo zaczynam testy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Spam usuwam.