poniedziałek, 22 sierpnia 2016

DWA HITY KOSMETYCZNE

7 komentarzy:
Hej, cześć, dzień dobry! :)
Sporo ostatnio dzieje się w moim życiu - studia, przeprowadzka, śmierć bliskiej osoby.. Czasami przychodzi taki czas, że niektóre sprawy muszą spaść na dalszy plan. Jednak w miarę już wszystko idzie w dobrą stronę, więc z blogiem także mogę ruszyć do przodu. :) Po tej przerwie, chciałam powrócić z pozytywnym akcentem, dlatego padło na dwa produkty, które według mnie są świetne. Jeżeli jesteście ciekawe o czy mowa, zapraszam do dalszej cześci wpisu.


LAVERA, ROZŚWIETLAJĄCY KREM POD OCZY Z EKSTRAKTEM Z PEREŁ.
Nigdy na blogu nie pisałam o próbkach kosmetyków i nawet nie miałam takiego zamiaru. Jednak ten produkt tak mnie zaskoczył, że aż żal o nim nie wspomnieć. Długo u mnie leżał, odwlekałam jego użycie, jednak nadarzyła mi się 2 dniowa podróż i wtedy pomyślałam, że próbka będzie lepszym rozwiązaniem, niż pełnowymiarowy produkt. Pierwsze wrażenie było takie sobie, krem jak krem i tyle. Jedynie perłowa poświata, która ładnie rozświetla, trochę mnie zaciekawiła. Jednak po około tygodniu używania byłam w szoku. Ten produkt idealnie nawilża skórę wokół oczu. Sprawia, że skóra jest gładka, miękka w dotyku.. A do tego, zmarszczki są mniej widoczne. Jakiś czas temu miałam problem ze skórą pod oczami, nabawiłam się wielu zmarszczek i myślałam, że już się ich nie pozbędę. Jednak ten krem mnie uratował :D Jak przy robieniu zdjęcia zobaczyłam, że ta próbka ma jedynie 1ml, baardzo się zdziwiłam. Kremu używam już jakieś 2 tygodnie, a myślę, że jeszcze połowa mi została. Nigdy nie nakładałam dużo kremu pod oczy, ponieważ mam skórę trądzikową i zbyt duża warstwa powoduje wysyp pomiędzy końcem obszaru pod oczami, a rozpoczęciem się widocznych porów skóry. Nie planowałam go tez oszczędzać i nie robię tego, stąd moje zdziwienie o jego wydajności. Szykuje mi się teraz trochę wydatków, związanych z wcześniej wspomnianą przeprowadzką i żadnych dodatkowych kosmetyków na razie kupować nie będę, jednak.. Gdy tylko wszystko sobie poukładam, to na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie tego produktu. Lekka konsystencja, która szybko się wchłania, a dodatkowo tak cudownie nawilża i wygładza. Nigdy żadna próbka nie wywołała na mnie takiego wrażenia, jak właśnie ta. :) 


WIELKOPOLSKI OLEJ LNIANY.
Drugi produkt jest już dość znany w blogosferze. Ostatnio moje włosy nie były w najlepszym stanie, olejowałam je jedynie masłem Shea, które nie wpływało na nie zbyt dobrze. Brakowało im nawilżenia, ciagle były spuszone, sztywne.. Czasami użycie maski trochę pomagało, jednak to dalej nie było to. Miałam zamiar kupić jakiś nowy olej, którego jeszcze nie miałam, po prostu miałam ochotę przetestować cos nowego. Jednak gdy robiłam zakupy w Biedronce, natrafiłam na promocję na ten produkt i zapłaciłam za niego jedyne 7,99zł. Nie wiem czemu nie byłam do niego przekonana, mimo, że wcześniej używałam oleju lnianego innej firmy i działał świetnie. Wystarczyło, że dwa razy naolejowałam tym produktem włosy, a one odżyły. Znowu są bardzo miękkie w dotyku, bardziej się błyszczą, nie są takie matowe, nie strączkują się tak szybko, są bardziej lejące, łatwiej jest je rozczesać. Ten olej to po prostu zbawienie dla moich włosów. Nie sądziłam, że już po dwóch użyciach zobaczę taką różnicę. Teraz w każdej wolnej chwili będę olejować włosy tym produktem, chociażby na godzinkę. Olej byłby praktycznie idealny, gdyby nie ten zapach.. Moje włosy bardzo utrzymują zapachy i mimo, że po olejowaniu włosów myję włosy 2x, nakładałam odzywkę i serum, to ten brzydki zapach przebija i czuję go potem cały dzień :(. Bardzo jest to uciążliwe, jednak czego się nie robi, by mieć piękne włosy :D. Wiele razy widziałam ten produkt w blogosferze, jednak tak, jak pisałam nie byłam do niego przekonana. Teraz trochę żałuję, że wcześniej się na niego nie skusiłam, może mniej bym się nadenerwowała przez wcześniej wspomniane masło Shea. Teraz mogę non stop miziać moje włosy, bo są takie przyjemne w dotyku. Dodatkowo, powrócę do częstszego rozpuszczania ich, bo ostatnio tak brzydko wyglądały, że bardzo często je związywałam. Olej lniany - mój cudotwórca :D


Miałyście któryś z tych produktów? A może macie inne kosmetyki, które zaskoczyły Was w ostatnim czasie? :)