Dzis pierwszy dzien wiosny i nie wiem jak u was, ale u mnie pogoda typowo wiosenna :) Piękne słońce, niebo bez chmur, aż chce się żyć i działać! Ale nie o pogodzie chciałabym dziś pisać.. Kilka dni temu po raz drugi w życiu postanowiłam zrobić domową maseczkę na włosy. Średnio lubię się w to bawić, ale z racji tego, że nadal nie mogę olejować włosów, szukam sposobow na odpowiednią pielęgnację. Zobaczcie same czego użyłam :)
Połowę kostki drożdży rozpuścilam w trzech małych łyżeczkach przegotowanej wody. Myślałam, że będzie to zbyt mało, ale konsystencja była dość lejąca. Rozpuściłam około łyżkę masła shea i dodałam je do drożdży. Następnie "na oko" dodałam trochę żelu aloesowego, myślę, że też była to wielkość jednej łyżki. Na koniec odrobinę odżywki z Schaumy, naprawdę odrobinę, bo ostatecznie została zdenkowana. Całość wyszła dość lejąca, ale słyszałam, że gdy maska drożdżowa jest zbyt gęsta, to później strasznie ciężko ją zmyć. Nałożyłam wszystko na mokre włosy i trzymalam pod czepkiem ok. 30-40min. Niestety maska mi okropnie spływała z włosów, co strasznie mnie irytowało.
Efekt? Hm.. Na zdjęciu włosy wyglądają dość ładnie, na żywo w sumie też wyglądały dobrze, były miłe w dotyku, niespuszone. Jedyne co mi przeszkadzało - cały dzień czułam zapach drożdży:/ Moje włosy bardzo utrzymują zapachy i mimo, że później nałożyłam ładnie pachnącą odżywkę, to drożdże ciągle przebijały. Dodatkowo, zdziwiło mnie to, co stalo się pod koniec dnia. Końcówki włosów wyglądały okropnie, były strasznie suche, dosłownie siano. A w dotyku? Coś strasznego, szorstkie, nieprzyjemne, jakbym je zakatowała prostownicą ;o. To było coś okropnego, nigdy nie miałam takich efektów. Niestety nie zrobiłam już zdjęcia, bo było ciemno. Jednak zniechęciło mnie to, do eksperymentowania z domowymi maseczkami.
Ja raz zrobiłam maseczkę z drożdży na włosy i nie mogłam jej zmyć,bo była gęsta,a po czasie na włosach zastygła i zmycie jej było okropne ffuuuujjj.Włoski na zdjęciu prezentują się bardzo ładnie
OdpowiedzUsuńZapach drożdży pewnie nie do końca by mi odpowiadał...
OdpowiedzUsuńMoże przeproteinowałaś jakimś cudem?
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu bardzo ładnie wyglądają :*
No proszę :) maseczkę drożdżową używałam tylko w wydaniu Babuszki Agafii, natomiast nigdy nie bylam na tyle kreatywna żeby zrobić coś sama :D Muszę się wziąć za pielęgnację moich włosów, bo nie są ostatnio w najlepszej formie :( tą odżywkę mam i jeszcze jej nie testowałam, a żel z Gorvity chciałam dziś zamówić na Doz.pl ale nie było :( pech... Pozdrawiam i oczywiście obserwuję, żeby być na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńZapomniałabym - włosy urocze :) Zazdroszczę, że są takie długie i lśniące :)
OdpowiedzUsuń