Muszę przyznać, że ten wpis jest dla mnie dosyć trudny. Moje włosomaniactwo trwa już 1,5roku. Dla jednych jest to dużo, dla innych mało.. Moim zdaniem po takim czasie powinno być widać efekty. Tym bardziej, że odrzuciłam codziennie prostowanie, często podcinałam końcówki, raz nawet ścięłam 15/20cm włosów, olejowałam, nakładałam maski, odżywki.. I w tym momencie właśnie stawiam sobie pytanie - po co to wszystko robiłam? Ale zacznijmy od początku roku - styczeń.
Zdjęcie robione dokładnie 14 stycznia. Właśnie wtedy ostatni raz sięgnęłam po farbe do włosów, co chyba zresztą widać, kolor do dziś mi się mega podoba. Jak wyglądały wtedy moje włosy? Były długie, mogę rzec nawet, że bardzo długie. Końcówki delikatnie przerzedzone, ale całosć ogólnie prezentowała się dobrze. Moja pielęgnacja polegała wtedy na tym, że olejowanie i nakładanie maski odbywało się raz w tygodniu. Natomiast codziennie - mycie włosów, nakładanie odżywki i serum na końcówki.
Co wydarzyło się przez ten rok?
* Zapoznałam się z naturalnymi olejami. Dopiero wtedy zobaczyłam jakie olejowanie może dawać efekty.
* Częstsze olejowanie - 2,3,4x w tygodniu. Czasami nawet codziennie.
* Zapoznanie się z naturalnymi, rosyjskimi kosmetykami.
* Ścięcie bardzo dużej ilości włosów, było to około 15/20cm. Myślałam, że gdy tyle zetnę, to koncówki nie będą się tak bardzo przerzedzać,bo zniszczeń będzie mniej.
* Październik/listopad - nadmierne wypadanie włosów, którego nie mogłam zatrzymać.
Byłam dziś u fryzjera podciąć końce i włosy wyglądają tak:
Co mogę powiedzieć, napisać? Efekty chyba widać gołym okiem. Jest gorzej, dużo gorzej. Po pierwsze - włosy dużo krótsze, a jednak nie bardziej zdrowe. Mimo, że dbałam jak najbardziej się dało. Ścięłam bardzo dużą ilość włosów. Przestałam farbować. Olejowałam częściej. Nie stylizowałam ich ani razu. Efekt mnie przeraził. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Dlaczego mimo dbania, "cackania" się z nimi - jest tylko gorzej. Końcówki się przerzedzają i chyba już zawsze przerzedzać będą. Jedyne co się zmieniło to długość, bo przecież je ścinałam, ale, żeby chociaż troche zdrowsze były.. A w życiu.
Nie wiem czy mam dalej w to brnąć. Nie wiem, czy jest sens. Niby 1,5roku to jest mało, inni czekają dużo więcej aby mieć swoje wymarzone włosy. Jednak tak, jak wspomniałam - efekt JAKIKOLWIEK powinien być zauważalny. U mnie jest zauważalny - ale tylko na minus. Cóż, mam ochotę odpuścić i zacząć prostować. Jak prostowałam, to chociaż się błyszczały i były wygładzone. Podsumowując.. Czy jestem zadowolona z efektów? Zdecydowanie NIE.
mam tak samo jak Ty wątpliwości ;c mam okropnie zniszczone końcówki, cały czas te białe kulki ;/ o włosy dbam tam samo jak Ty już 1,5 roku i efektów brak ;/ olejuję codziennie, maska/odżywka co każde mycie, sera silikonowe też co każde mycie, nie prostuję, suszę b. rzadko i w sumie szkoda gadać, bo te końcówki wiecznie zniszczone ;/ marzę o długich włosach, ale wiem, że mieć takich nie będę bo nie ma sensu, mam za rzadkie włosy a fakt, że przerzedziły mi się jeszcze bardziej przez anemię sprawy nie pogarsza. Już sobie wyobrażam z jakimi krótkimi włosami wrócę w czwartek od fryzjera, ale nie mam zamiaru się ograniczać, ścinam wszystko co zniszczone, nie będę zapuszczała zniszczeń, bo to kompletnie nie ma sensu ;/ najwyżej będę żałować potem :D
OdpowiedzUsuńJa już chyba przestaje chodzić do fryzjera :) Nie ma najmniejszego sensu ścinanie zniszczeń, które za moment pojawiają się na nowo i tak o to, zamiast mieć coraz dłuższe włosy, to mam coraz krótsze. Nie wiem co robimy źle i czy błąd leży po stronie nieodpowiedniej pielęgnacji, czy może chodzi o coś innego..
Usuńja już też nie wiem w czym leży problem, ale ilość moich włosów mnie przeraża, tym bardziej, że się za każdym myciem zmniejsza bo multum mi ich wypada ;/ jak chłopak zrobił mi zdjęcie włosów wyprostowanych po fryzjerze to się przeraziłam jakie mam przerzedzone końcówki, same dziury na końcach (ok 5cm), porównując do zdjęcia sprzed roku to jest różnica na gorsze zamiast na lepsze. Ja jedynie mogę zwalić na to, że to przez moją chorobę, ale co u Ciebie się dzieje nie mam pojęcia ;c
UsuńMi na szczęście przestały wypadać tak mocno, jak wypadały wcześniej. Jednak gdy stosuję bogatą pielęgnację olej, maska itp, to wypada mi ich więcej, niż przy normalnym myciu. Stosuję różne produkty i te drogeryjne i naturalne i po każdych mam taki sam efekt :| Ja nie używałam ciepła już 1,5 roku, nawet jak u fryzjera byłam, to nie wiem od czego one się niszczą..
Usuńskoro jest gorzej, to albo przyczyna nie leży w pielęgnacji (stres, jakieś niezdiagnozowane choroby, gorsze odżywiane) albo coś robisz źle. może za dużo olejowania? albo używasz nieodpowiednich kosmetyków dla siebie? może za często nosisz rozpuszczone albo za często spinasz?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o stres, to często stresuje się małymi sprawami, które zbytnio nie mają znaczenia, ale nie wiem czy może to mieć wpływ na włosy :) Choroby - jedyne o czym wiem to, to, że mam ciut za wysokie ciśnienie. Odżywianie - nie jestem na jakiejś diecie, jak każdemu zdarzy mi się zjeść coś niezdrowego, ale bez jakiegoś obżerania się. Jedyne ale mam co do picia napojów - rzadko piję wodę, częściej sięgam po jakieś soki, czy cole, chcę to zmienić od nowego roku, ale watpię czy coś to pomoże w kwestii włosów.
UsuńNiestety nie mam takiej włosowej wiedzy, by cokolwiek poradzić... Rozumiem jednak żal i złość. Mimo starań moje włosy nadal nie wyglądają dobrze, a wręcz od kilku miesięcy wydaje mi się, że jest coraz gorzej. Jedynie w wakacje byłam zadowolona. Być może to tylko pogoda, brak słońca, rutynowa pielęgnacja... Mam nadzieję jednak, że nie stracisz motywacji i znajdziesz swój własny sposób na piękne, długie i zdrowe włosy :)
OdpowiedzUsuńCzasami brakuje mi sił i jak dziś zobaczyłam te dwa zdjęcia.. Nie mogłam uwierzyć. Przestaję na razie chodzić do fryzjera, bo to, że ścinam włosy efektuje tylko tym, że zniszczenia idą coraz wyżej. Powodzenia również w dążeniu do pięknych i zdrowych włosów :)!
UsuńNie poddawaj się! W końcu będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńAby lepiej wyglądały musisz ściąć jeszcze więcej. I niestety jak sie przezedzaja to czestsze cięcie. Zrób detoks. I powoli od nowa rozpocznij pielegnacje. Moze za czesto olejujesz/zmień metode? Albo zmien sam olej. Moze brakuje im protein?
OdpowiedzUsuńJa bym je porządnie oczyscila i sprawdzala od nowa co im pasuje a co nie.
Nie poddawaj się, pozdrawiam:*
Tak jak pisałam w notce, w lipcu ścięłam wszystkie zniszczenia, włosy były prościutkie, jak pod linijke i nie dało to żadnych efektów. Mam ścinać tylko po to, żeby za jakiś czas ściąć wszystko co odrosło? Nie ma to sensu :D
Usuńja bym postawiła bardziej w dietę, nie za bardzo pasują Ci te końce przerzedzone i to po wizycie u fryzjera, może powinnaś go zmienić? i zmienić technikę podcinania włosów ? może na gorąco lub maszynką?
OdpowiedzUsuńZobacz mój wpis z lipca - ścięłam wszystkie zniszczenia, włosy były ścięte pod linijkę. Od tamtego czasu ani razu nie stylizowałam, dbałam jak się dało i zero efektu :p Nie będę już ścinać zniszczeń, bo jak widać żadnego efektu to nie przynosi
UsuńTwoje włosy wyglądają jak marzenie ;)
OdpowiedzUsuńJa borykam się z rozdwojonymi i przerzedzonymi końcówkami. Zamierzam je ściąć, mam nadzieję, że ich stan się polepszy :)
OdpowiedzUsuńza duzo dbasz o nie. wiem ze to moze głupio zabrzmi ale miałam tak samo. Później podcięłam włosy, olejuję je dwa razy w tygodniu, używam zwykłego szamponu z slsami, no i zmieniam maski i odżywki. Odżywka co drugi dzień, a maska dwa razy w tygodniu, i tyle. Mój stan włosów poprawił mi się o połowę. :)
OdpowiedzUsuń